Translate

Dziewczyna szamana


Rozum: Hej, Serce. Co porabiasz?
Serce: Słucham muzyki...
Rozum: A jakiej?
Serce: Justyna Steczkowska w trzypaku.
Rozum: To sobie muzę zafundowałaś... :P nie mów, że oryginalne :P
Serce: A zaskoczę cię i powiem, że tak :P
Rozum: Nie wiedziałem, że jesteś takim fanem Steczkowskiej:P
Serce: Ja? Ee, no skąd...Podobał mi się jeden koncert, jak śpiewała muzykę żydowską, no i może jak śpiewała "Buenos Aires" w "Szansie na sukces", ale żeby zaraz fanem...?
Rozum: No to co ci do głowy strzeliło, żeby jej płyty kupować?
Serce: Nie kupowałam ich... Dostałam w prezencie.
Rozum: Huhu, no to nieźle się ktoś szarpnął... Niech zgadnę: facet? :P
Serce: Błyskotliwy jesteś, Rozum, dzisiaj:P ale to nie tak, jak myślisz. To był rewanż za inną płytę, taki bonus, no...
Rozum: Serce, ty mi oczu nie mydlij. Rewanż, mów mi jeszcze. Przecież, o ile dobrze pamiętam, tamta była pojedyncza.
Serce: A co to ma do rzeczy? Chciał, to kupił...
Rozum: Właśnie: chciał. A ty jak zwykle wolisz udawać, że nic się nie dzieje...:P
Serce: Oj, skończ już się nabijać ze mnie. Myślisz, że jestem w nastroju do żartów?
Rozum: A kiedykolwiek byłaś? :P w tym rzecz. Wszystko traktujesz niebywale serio. Nawet z takiego drobiazgu, jak te płyty, zrobisz aferę...
Serce: Chwileczkę, to ty zacząłeś insynuować... Co mi się tu teraz wykręcasz i zrzucasz winę na mnie?
Rozum: Jaką winę, kobieto? Przecież widzę, jaką masz niewyraźną minę. Słuchasz czegoś, co ci średnio odpowiada, nawet pomimo twojego dosyć oryginalnego gustu muzycznego i próbujesz się mętnie tłumaczyć, że to nic takiego. Mów, jak jest, a mi nie ściemniaj.
Serce: No bo... głupio mi, że ktoś wydał pieniądze na taki prezent, którego wcale nie oczekiwałam... Głupio mi też było nie przyjąć, no bo co będę robić humory. No i z grzeczności przesłuchałam, myśląc, że mi się spodoba, ale mi się nie podoba... Taka... mocno kobieca muzyka, odurzająca jak kadzidło. Nie lubię takiej intensywnie emocjonalnej muzyki. Nie moje klimaty...
Rozum: Ojej, no i czym się przejmujesz? Nie trafił gościu z prezentem i tyle. Odstawisz płyty na półkę i jak cię kiedyś natchnie, to włączysz, a jak nie, to komuś opchniesz i już.
Serce: No niby tak...
Rozum: Eech, ty i ten twój upór, żeby tylko nie przyznać mi racji.
Serce: Ty i te twoje "Ty i te twoje" :P Rozum, gdybym ja nie stawiała na swoim i słuchała cię we wszystkim bezkrytycznie, to byśmy zaszli tak daleko, jak ślepy i chromy. Sam bywasz uparty, i to tak durnie, że aż strach cię wyprowadzać z błędu, żebyś czasem człowieka nie pobił.
Rozum: Wiesz co, Serce? Znalazłabyś sobie faceta, zamiast tracić energię i cenny czas na kłótnie ze mną. Szczerze ci radzę. Miałabyś z kim gadać, wymieniać wrażenia i poglądy oraz inne atrakcje, a tak to robisz się zgryźliwa i cyniczna jak ja.
Serce: Dobra, dobra, Rozum. Jak będę potrzebować twoich cennych rad, to się odezwę, tak? Też byś sobie kogoś znalazł, zamiast zawracać mi głowę swoimi uwagami na mój temat.
Rozum: Ja tam wiem, co mam robić:P ale żeby ciebie nakłonić do tego, to musi cię chyba najpierw ktoś zahipnotyzować :P dziewczyna szamana, hahahahahaha :P
Serce: Idę, Rozum, a tobie radzę odpocząć, dłuższe siedzenie przy kompie nie wpływa pozytywnie na twoją psychikę...
Rozum: Idź, szukać swojego szamana :P

Komentarze