Translate

Rodzinnie i autentycznie, czyli zjazd CFM w Krakowie :)

Zjazd w Krakowie zapamiętam jako zjazd rodzinny. Pojechaliśmy całą rodziną samochodem (co się na zdarza raz na parę lat ;), byliśmy zakwaterowani całą rodziną w pokoju gościnnym, a właściwie małym mieszkaniu :) śpiewaliśmy rodzinnie pieśni na nabożeństwie, a tata był głównym mówcą i miał kazanie o autentyczności :) ponadto spotkaliśmy się z naszą rodziną z Krakowa na nabożeństwie, a w niedzielę rodzinnie zwiedzaliśmy miasto :)


Księżniczka na ziarnku grochu ;)

Zjazd rozpoczęty. Konferansjerzy: Michał vel Pastor i Lidka :)"Proszę się przywitać z osobami siedzącymi obok i przedstawić według następującego wzoru: nazywam się Michał, urodziłem się 6 kwietnia 1991 roku, posiadam szeroki wachlarz zainteresowań" ;)

Początkowo nie mogłam się wkręcić. Nie wyspałam się, zresztą jak niemal wszyscy z rodziny. Śniło mi się, że gadałam z Rozumem na gg, jak zwykle coś robiąc, przed kimś uciekając... W końcu powiedział: wiesz, gadamy już prawie 12 godzin, jest już 6 rano :P i w tym momencie zadzwonił budzik i była faktycznie szósta...
Na nabożeństwie śpiewaliśmy jeszcze 2 pieśni, nie byłam pewna, jak to wyjdzie, bo Ola była chora. Po przerwie obiadowej musiałam się zdrzemnąć na godzinę, żeby móc normalnie funkcjonować i żeby pobyć trochę w ciszy.
A potem był konkurs z Księgi Izajasza. Denerwowałam się, bo nie czułam się zbyt dobrze przygotowana. Wprawdzie przeczytałam księgę, zrobiłam notatki z każdego rozdziału, znałam na pamięć sporo wersetów, ale wiedziałam, że nie znam zbyt wielu szczegółów... Ale wygrałam :)
I kiedy opadły emocje po konkursie, poczułam się wolna i mogłam obserwować świetny spektakl krakowskiej młodzieży :)

*"Letnia woda uśmierzy wszelkie Twoje lęki!" - Michał jako Pastor był w tej roli absolutnie autentyczny :)
*Główna para - Asia i Marcin, czyli "Pójdziemy tylko na kazanie :P"
*Boguś noszący krzesła :)
i wielu innych :)

Po oficjalnym zakończeniu zjazdu poszliśmy z grupą młodzieży z Krakowa i okolic na wycieczkę po mieście :) wreszcie była okazja pogadać z zabieganymi organizatorami ;)

Cel: Kazimierz.
Niezapomniane wrażenia z Kazimierza. Jakby zatrzymał się czas w tej części miasta. Egzotyka- stare żydowskie szyldy, synagogi, świeczniki siedmioramienne i wąskie, kręte uliczki. Wszystko w zapadajacym zmierzchu. Obudził się we mnie zmysł włóczęgostwa - uliczki Starego Miasta wieczorami mają swoj urok :) w moim mieście, tj. Rzeszowie, gdzie studiuję, wieczorami na ulicach też jest pięknie :) najbardziej lubię jednak chodzić po nich sama - jest wtedy tak spokojnie ... i romantycznie ;)

Charakterystyczne knajpki na Kazimierzu. Ponoć najlepsze w Krakowie.

Especially for You ;)

Nie mogę nie wspomnieć o śpiewaniu, idąc ulicami :) ludzie pozytywnie zakręceni, pozdrawiam gorąco :) ten wieczór długo pozostanie mi w pamięci :)

*

W niedzielę nasza prywatna rodzinna wycieczka po Krakowie :) rodzice poszli z Ronią do ZOO (żeby miała zdjęcia i wspomnienia, jak my ;), a my zostaliśmy na rynku i czekaliśmy na nich. Z tego miejsca: czaderski show breakdance :)


Słynne krakowskie mimy
W tle dwaj akordeoniści grają melodię rodem z filmu grozy...
Mała sesja rodzinna :)



Zdjęcie rodzinnetrochę nam nie wyszło ;)
Reasumując: Kraków rządzi w każdym calu :) jestem dumna z tego, że się tam urodziłam :)
Przyjeżdżam obowiązkowo na zjazd za rok :)

Komentarze

Anonimowy pisze…
Hah, Wasze zdjęcie rodzinne jest po prostu...Niesamowite :)
jafeth pisze…
Super fotki z Krakowa, szczególnie te z Kazimierza :) Pozdrowionka dla całej Waszej rodzinki