Translate

Smaki Meksyku



Kwartał się kończy, a to oznacza, że czas na integrację z pracy. Ostatnio naszym przewodnim motywem są kuchnie świata: była indyjska, potem izraelska, a teraz padło na meksykańską. Miejscem, do którego pojechaliśmy w piątek po południu był Blue Cactus, restauracja Tex-Mex na Mokotowie. Kiedy mieszkałam w Warszawie na Tureckiej 7 lat temu, często widziałam z daleka ten kolorowy budynek i kusiło mnie, żeby kiedyś tam zajrzeć. W końcu weszłam do środka :)


Jest kolorowo, gwarno, słychać hiszpańskie piosenki, klimat więc dobrze zachowany. Do jedzenia wzięłam jedną z nielicznych potraw wegetariańskich, czyli burrito z warzywami. Naleśnik wydaje się nieduży, ale mocno syci. 
Nie zostałam tym razem zbyt długo, ale spędziłam sympatyczną część wieczoru z moimi kolegami z pracy i tak wkroczyłam w spokojny weekend.


Niestety Meksyk kojarzy się ostatnio z mniej przyjemnymi rzeczami, niż jedzenie... Po raz trzeci w ciągu ostatniego miesiąca krajem wstrząsnęło trzęsienie ziemi :/ nie pokazuję więcej zdjęć, bo są przerażające.



Do tej pory znałam jedynie pojedyncze osoby z Meksyku, ale mieszkające w Europie. Od maja mam kontakt z jednym znajomym z Meksyku, Jonathanem, który przeprowadził się niedawno do stolicy, żeby tam pracować i w ostatnim miesiącu doświadczył wszystkich trzech wstrząsów. Jest chyba zrozumiałe, że jest ciągle w stresie, bo nie wiadomo, kiedy wstrząsy się powtórzą i czy tym razem nadal będzie wszystko z nim w porządku. W Meksyku mieszka też aktualnie moja koleżanka ze studiów, Magda i też się boi tej sytuacji. 
Modlę się za tym krajem ostatnio, żeby ziemia się uspokoiła i nie ginęło już więcej ludzi. Świat zmierza do końca.

Komentarze