Translate

Bez czego nie wyobrażam sobie domowej kuchni?



Ostatnio narzekałam na brak czasu na różne podstawowe czynności, jak trening, upieczenie ciasta, ugotowanie czegoś bardziej złożonego, niż makaron i sałatka... Wreszcie czas się znalazł na wszystko. Niedziela bez wyjazdów i innych zajęć to czas na gotowanie i pieczenie na zapas, zwłaszcza taka deszczowa, jak dzisiaj. Zrobiłam sobie listę przepisów, które chciałam wypróbować i spędziłam cały dzień w kuchni, a jeszcze udało mi się rano poćwiczyć i nawet zdrzemnąć w środku dnia :) 
I chociaż obecnie gotuję tylko dla siebie, to ciągle w myślach sobie powtarzam, że nabieram wprawy do gotowania dla własnej, przyszłej rodziny, więc nie ma co iść na łatwiznę. Oto kilka potraw, bez których nie wyobrażam sobie domowego jedzenia.

1. Chleb

Wspominałam już, że chleb pieczony w domu to inna jakość życia i pełna niezależność. Nie wyobrażam sobie domu bez zapachu chleba :) jest mnóstwo przepisów na chleb, ja od jakiegoś czasu piekę chleb na zakwasie. Moja siostra piecze dobre bułeczki drożdżowe z ciemnej mąki. Próbowałam, smaczne :) 

2. Pasta do chleba

Dla wegetarian pasty do chleba są źródłem białka i w naszym domu robiliśmy różne pasty: z soi, ze słonecznika, z soczewicy... Każda z nich jest smaczna i warto urozmaicać dietę różnymi smakami. Ja od wyprawy do Izraela zasmakowałam w hummusie i i robię go regularnie. Dla zmiany smaku kupuję pasty w Biedronce: z oliwek, z suszonych pomidorów i jajeczną. 

3. Warzywa na parze

W sezonie letnim najlepiej smakują warzywa ugotowane i podane z najprostszą surówką. Uwielbiam bób, fasolkę szparagową, kukurydzę, a najlepiej smakują ugotowane na parze, bo zachowują cały smak i składniki odżywcze. Po wyprowadzeniu się z domu na studia brakowało mi garnków, na których gotowaliśmy warzywa w parze. Rok temu kupiłam sobie parowar i to był strzał w dziesiątkę! Ziemniaki, kalafior i inne warzywa nareszcie zaczęły smakować, jak w domu. Nie wyobrażam sobie lata bez fasolki ugotowanej na parze!

4. Domowe ciasto

Ciasto drożdżowe z owocami i kruszonką - takie ciasto smakuje mi najbardziej, niezależnie od rodzaju owoców. Kiedy pojawiało się ciasto ze śliwkami, bez skrupułów potrafiłam zjeść pół blachy. Postanowiłam jednak nauczyć się piec różne rodzaje ciast, takie na proszku też i dzisiaj upiekłam murzynka z przepisu z Moje Wypieki. Robię go już drugi raz i tym razem wyszedł jeszcze lepszy, niż ostatnio :) pachnie i smakuje piernikowo, a jednocześnie ma czekoladowy smak. Starczy mi na długo :P 

5. Przetwory w słoikach

Dla wieloosobowej rodziny to główne źródło pożywienia w zimie i warto robić takie zapasy. Ja jednak dla mnie samej nie mam motywacji do pakowania do słoików kupnych owoców i warzyw, które są wątpliwej jakości i nie wiadomo, jak się przechowają. Zatęskniłam jednak jakiś czas temu za kapustą kiszoną po koreańsku w słoju na oknie i zrobiłam sobie, a teraz wstawiłam ogórki małosolne z tego przepisu. Ola go przetestowała i poleciła mi odciąć końce ogórków tak, jak na zdjęciu, bo wtedy są zbite i nie robią się w nich przestrzenie powietrzne. 

6. Eksperymenty w kuchni

Nie można ciągle jeść to samo i natrafiam czasem na ciekawy przepis, który chcę wypróbować. Dużo słyszałam o nasionach chia i wreszcie je kupiłam. Są bardzo odżywcze i mają właściwości żelujące, więc można z nich zrobić desery. Wstawiłam czekoladowy pudding i jutro sprawdzę, czy zastygł, jak trzeba, a także jaki ma smak. 
Eksperymenty nie zawsze mi wychodzą. Innym przepisem, który narobił mi ogromnego smaka był wegański mus czekoladowy. Zdobyłam wodę z cieciorki po gotowaniu jej na hummus, ale niestety nie chciała się dobrze ubijać i nie wiem teraz, czy to przez sodę dodaną do gotowania, czy przez dolanie większej ilości pod koniec, a może mój mikser był już wykończony po dniu pracy? Widziałam jednak cieciorkę w słoikach w Biedronce i spróbuję użyć takiej wody, może będzie się lepiej ubijać. 

I tak właśnie weszłam w dobry początek nowego tygodnia :) 

Komentarze