The past comes back :P
Kordian, Metallica... does the past come back? :P
***
Piosenka z dzieciństwa ;) I efekt wczorajszego wdychania "Euphorii" Calvina Kleina i innych perfum w Douglasie z Beatką ;)
Scatman's world
Scatman John
(Scatting by Scatman John)
I'm calling out from Scatland
I'm calling out from Scatman's world.
If you wanna break free you better listen to me.
You got to learn how to see in your fantasy.
I'm calling out from Scatland(...)
Everybody's talkin' something very shockin' just to
Keep on blockin' what they're feelin' inside but
Listen to me brother, you just keep on walkin' 'cause
You and me and sister ain't got nothin' to hide.
Scatman, fat man, black and white and brown man
Tell me 'bout the colour of your soul.
If part of your solution isn't ending the pollution
Then I don't want to hear your stories told.
I want to welcome you to Scatman's world
(Scatting by Scatman John)
I'm calling out from Scatland(...)
Everybody's born to compete as he chooses
But how can someone win if winning means that someone loses.
I sit and see and wonder what it's like to be in touch.
No wonder all my brothers and my sisters need a crutch.
I want to be a human being not a human doing.
I couldn't keep that pace up if I tried.
The source of my intention really isn't crime prevention.
My intention is prevention of the lie (yeah)
Welcome to the Scatman's world
(Scatting by Scatman John)
I'm calling out from Scatland(...)
(Scatting by Scatman John)
I'm calling out from Scatland(...)
I'm calling out from Scatland(...)
I'm calling out from Scatland(...)
***
A tak mnie naszło przeczytać swojego bloga od początku. Uff, to było dłuuuugie:P Nie jest w takim kształcie, jak kiedyś, zauważyłam, że usunęłam jakiś czas temu najbardziej EMOskie posty, zostawiłam chyba takie w miarę sensowne;) Do tego wniosku doszłam już pół roku temu. Nie warto pisać smętów ani za bardzo się wywnętrzniać. Taka wewnętrzna cenzura. Ludzie nie pomogą, a będę się czuła zobowiązana, żeby wyjaśniać na bieżąco. Szkoda czasu. Przecież dzieje się tyle innego ciekawego i dobrego :)
Wnioski? Hmmm...
*Kiedyś miałam zdecydowanie więcej czasu na wymyślanie i pisanie wyszukanych artystycznych wynurzeń ;) różne ukryte dna, symboliki, alegorie, dobieranie niecodziennych słów. Dzisiaj... czytam to i się śmieję ;) no bo właściwie kto to czyta i się tym zachwyca? :P chyba naprawdę niewielu :P a zresztą... przestało mi zależeć, żeby swoim blogiem być w centrum uwagi ;) może tylko czasami przychodzą takie myśli, żeby napisać coś i zaszokować... Ale po co?
*Nie zmieniły mi się zainteresowania ;) nadal króluje muzyka, potem literatura, trochę psychologia, nadal pozostałam pracoholikiem (okresowo nasilającym swoją aktywność ;) i perpetuum mobile ;) zmienił się tylko zakres działań i chyba trochę rozsądniej przyjmuję na siebie nowe obowiązki ;)
*Przestałam się upierać przy ideale Statuy Wolności ;) w końcu uznałam, że to głupie myślenie, wynikające z kompleksów i próby zwrócenia na siebie uwagi. Prowadzi do pogardzania ludźmi i wywyższania się. Zuuuuuooo.
*Zmienił mi się styl ubierania ;) mam niezły ubaw ze swoich starych zdjęć, z moich bojówek, naciągniętych swetrów w przeróżnych kolorach, manii na czerń i włosów układanych przez wiatr ;) nadal uwielbiam kolory w różnych zestawieniach, ale już trochę inaczej, niż kiedyś ;)
*Nadal mieszkam nie u siebie i ciągle jestem w zawieszeniu :P i nie mam pojęcia, kiedy osiądę gdzieś na stałe ;) ale źle nie było i Pan prowadził :)
*Nadal jestem introwertykiem. I to się chyba nie zmieni. Mogę chodzić nawet do dziesięciu szkół, pracować w 5 firmach, a i tak będę mieć swój świat, do którego będę wracać po kontaktach z ludźmi. A ostatnio jak pracuję w biurze i prawie całymi dniami nie rozmawiam z ludźmi, bo nie mam zajęć na uczelni, to mam problem z wysławianiem się, jak kogoś spotkam znajomego na ulicy ;) a przecież niby regularnie wyjeżdżam co miesiąc na próby i cośkolwiek mówię. Śmieszne uczucie, ale chyba więcej ćwiczę ciało niż język ;)
* Pewnych rzeczy się wstydzę, inne chciałabym wymazać z pamięci, niektóre mną wzdrygają, jak czytam. Chciałabym mieć już dystans do tego, pomalutku mi się to udaje, ale nie do końca.
* Nauczyłam się szanować sen, zdrowie, odpoczynek. Przynajmniej odkąd pracuję, czuję się jakoś poważniejsza i starsza.
* Chyba więcej czytam książek religijnych, więcej się modlę i znajduję więcej mądrych myśli, którymi mogę się dzielić z innymi. I to jest dla mnie ważne, ważniejsze nawet od różnych artystycznych przeżyć, którymi kiedyś się karmiłam. Można żyć bez słuchania muzyki, bez czytania książek i oglądania filmów, nawet bez kontaktów z ludźmi można żyć (jakiś czas) ale bez modlitwy i Biblii nie można żyć i być szczęśliwym. Inaczej to tylko wegetacja i szukanie zaspokojenia w czymś, co nigdy go nie da.
* Uświadamiam sobie obecnie z całą brutalnością, jakie mam paskudne wady i jak mnie one denerwują. Wiem, jaka nie chcę być i co muszę zmienić. Ale chyba na każdym etapie życia są rzeczy, które uświadamiamy sobie bardziej, niż inne i próbujemy z nimi walczyć. Ale może to i dobrze...? Gdybyśmy tego nie odczuwali, nie byłoby dla nas szans, żeby coś zmienić...
No cóż, jak tak wniknęłam w siebie, doszłam do wniosku, że nawet lubię tę Kikę, chociaż nieraz strasznie mnie denerwuje, jak jest taka niepoprawna, wredna, zazdrośnica i egoistka, upiera się przy swoim, nawet jeśli potem się okazuje, że wcale nie miała racji :P ale muszę siebie lubić, bo jak sama siebie nie będę lubiła, to kto mnie będzie lubił? I to wcale nie znaczy, że wszystko w sobie akceptuję. Ale wierzę, że jest Ktoś, kogo nie denerwuję, kto mnie lubi najbardziej na świecie i kto jest w stanie to wszystko niedobre zmienić. I Jego lubię najbardziej :)
Aż mi się ciśnie piosenka Zacheusza z musicalu, do której wczoraj próbowałam układać melodię (nie, to nie jest o mnie ;):
A On – polubił mnie od razu
Nie pytał o nic, nie oceniał mnie
Choć wiedział kim jestem
Nie zważał, że wszyscy mną gardzą
Po prostu – polubił mnie.
A za 2 godziny... weeeeeeekend :D :D nie żebym się jakoś zmęczyła, bo w tym tygodniu obijałam się nieprzeciętnie (żadnego zagadnienia z historii muzyki nie ruszyłam, nie mówiąc o magisterce:p) ale tak po prostu jakaś odmiana od wstawania o 6 będzie ;)
See ya on Monday ;)
Ski-Bi
dibby
dib
yo
da
dub
dub
Yo
dab
dub
dub
;)
Komentarze