Dzieki Ci, Panie...
Powinnam zrobic to dawno...
Dziekuje Ci... za to, ze w moim zyciu dzieja sie takie zwyczajne cuda...
Ze zdaje kolejne egzaminy, chociaz ciagle mi sie wydaje, ze nie powinnam ich zdac...
Zdalam do szkoly muzycznej II stopnia na spiew, od razu do 2 klasy, wszystkie terminy tak sie poukladaly, zeby zaden sie nie nalozyl z moimi egzaminami na uczelni... Zdazylam zlozyc podanie, zalatwic wszystkie papiery, zdolalam zaspiewac i wyrecytowac bez stresu... Zdazylam w terminie ostatniej szansy...
Dzisiaj zdalam fortepian na 4 za 19 pkt... Caly semestr sie denerwowalam, ze nie zdaze zrobic programu, ze po prostu bedzie totalna klapa, a jednak w ostatnich tygodniach dales tak duzo sily, ze pomimo sesji na uczelni zdolalam sie zmobilizowac i zagrac na tyle, ile zdolalam... Dziekuje, ze dzisiaj wylaczyles u mnie stres, ze prowadziles moje rece, zeby chcialy mnie sluchac i ze moja pani nie musiala sie za mnie wstydzic...
Dziekuje Ci za zdany na 4 egzamin z PNJN, szczegolnie za ustny, do ktorego nie moglam sie specjalnie przygotowac, bo mialam egzamin wstepny... Ze dales pytanie, ktore wczesniej sobie opracowalam w glowie i moglam swobodnie mowic... Ze zabrales caly strach i otworzyles moje usta...
Czeka mnie jeszcze ostatni egzamin, najtrudniejszy w calej sesji, z literatury... Materialu ogrom, a czasu niewiele... Ty Panie wiesz, ze w tym semestrze bylam solidna i chodzilam rzetelnie na wszystkie wyklady, ze pisalam na biezaco i nie odpuszczalam sobie... Wiesz, co umiem i co jestem w stanie sie nauczyc...
Przyjme z pokora wszystko, co mi dasz...
Dziekuje Ci... za to, ze w moim zyciu dzieja sie takie zwyczajne cuda...
Ze zdaje kolejne egzaminy, chociaz ciagle mi sie wydaje, ze nie powinnam ich zdac...
Zdalam do szkoly muzycznej II stopnia na spiew, od razu do 2 klasy, wszystkie terminy tak sie poukladaly, zeby zaden sie nie nalozyl z moimi egzaminami na uczelni... Zdazylam zlozyc podanie, zalatwic wszystkie papiery, zdolalam zaspiewac i wyrecytowac bez stresu... Zdazylam w terminie ostatniej szansy...
Dzisiaj zdalam fortepian na 4 za 19 pkt... Caly semestr sie denerwowalam, ze nie zdaze zrobic programu, ze po prostu bedzie totalna klapa, a jednak w ostatnich tygodniach dales tak duzo sily, ze pomimo sesji na uczelni zdolalam sie zmobilizowac i zagrac na tyle, ile zdolalam... Dziekuje, ze dzisiaj wylaczyles u mnie stres, ze prowadziles moje rece, zeby chcialy mnie sluchac i ze moja pani nie musiala sie za mnie wstydzic...
Dziekuje Ci za zdany na 4 egzamin z PNJN, szczegolnie za ustny, do ktorego nie moglam sie specjalnie przygotowac, bo mialam egzamin wstepny... Ze dales pytanie, ktore wczesniej sobie opracowalam w glowie i moglam swobodnie mowic... Ze zabrales caly strach i otworzyles moje usta...
Czeka mnie jeszcze ostatni egzamin, najtrudniejszy w calej sesji, z literatury... Materialu ogrom, a czasu niewiele... Ty Panie wiesz, ze w tym semestrze bylam solidna i chodzilam rzetelnie na wszystkie wyklady, ze pisalam na biezaco i nie odpuszczalam sobie... Wiesz, co umiem i co jestem w stanie sie nauczyc...
Przyjme z pokora wszystko, co mi dasz...
Komentarze