#tbt marzec
W marcu ostrożnymi krokami pojawiła się wiosna. W ogrodzie wyszły krokusy i zawilce, a w niektórych dniach temperatura sięgnęła aż 18 stopni! Na budowie trwał intensywny miesiąc wykończeniowy: położono panele i płytki w łazienkach, a my z Andrzejem w międzyczasie skręcaliśmy meble. Nie zabrakło też kulturalnych wydarzeń i niedzielnych wycieczek, wszak nie samą budową człowiek żyje ;)
Zapraszam na przegląd zdjęć z marca.
Na początku marca wybraliśmy się do teatru na "Skrzypka na dachu".
Było dużo radości i wzruszeń, sztuka bardzo nam się podobała.
Było dużo radości i wzruszeń, sztuka bardzo nam się podobała.
Muzyczne wykonanie: nie jest to najwyższy poziom, do jakiego byłam przyzwyczajona z "Romy", ale doceniam aktorów, którzy podejmują się tego wyzwania i grają tu lokalnie musicale :)
Następnym razem spróbujemy zająć miejsca na balkonie w pierwszym rzędzie. Też dobra widoczność, a bilety 10 zł tańsze <cebuladeal>
Wrażenia po musicalu trwały przez kilka dni.
Po trudach zeszłego miesiąca mam podłączony prąd w domu. Można pracować do późna przy włączonym świetle i uruchomić ogrzewanie podłogowe
Podłoga też położona
Niespodziewanie pojawiła się słoneczna pogoda i można było się wygrzewać na leżaku.
Z jednej roboty w drugą.
Andrzej przyjeżdża, kiedy trzeba i ogarniamy tę budowę :)
I to jest dobry zwyczaj!
Sobotnie popołudnie - lokalna wycieczka rowerowa.
Pojechaliśmy do rezerwatu "Herby" i sporo wspinaliśmy się przez las.
Chcieliśmy zdobyć Krowią Górę i wrócić szlakiem pieszym, ale szybko zrobiło się ciemno.
Przedzieraliśmy się przez zabłocone leśne drogi i zjeżdżaliśmy praktycznie po ciemku przez las.
Pierwszy taki downhill dla Andrzeja (i dla mnie w sumie też, bo po ciemku)
Pomysł na niedzielną wycieczkę: jedziemy do Sandomierza.
Po drodze wypatrzyłam wieżę widokową w Różance, a przy niej wiatrak
Widoki z wieży
Prawie trekking - wąwóz Królowej Jadwigi
Poniżej najlepsze obrazki z Sandomierza. Miasteczko niewielkie, ale z klimatem
Baranów Sandomierski
Wzgórze widokowe w Rzeszowie - Matysówka
Po minie widać, że to był intensywny dzień.
Kolejne zadanie przed nami: kuchnia
Długo wyczekiwane pismo z sądu przynoszące dobre nowiny: możemy się pobrać!
Z tej okazji upiekłam ciasto :D
Niedługo było tego słońca.
Przerywnik od tematów budowlanych: mierzenie sukni ślubnych znalezionych na olx.
Po dwóch postanowiłam, że nie chcę długiej sukienki
Znalazłam sukienkę na vinted i kupiłam ją za 100 zł. Bez skracania i innych przeróbek
Sobotni posiłek w naszym zborze.
Nie mieliśmy czasu na dalekie spacery, ale koło domu też jest ładnie.
Taki wypasiony park linowy w Krośnie.
To były miłe sobotnie wieczory :)
Niedziela na budowie cz. 2
Zaszaleliśmy i skręciliśmy szafki praktycznie do końca.
Przypadki chodzą po ludziach
Andrzej zaczął nową pracę jako taksówkarz w Rzeszowie i prowadzi własną działalność.
Jeśli macie aplikację Bolta, to możecie na niego trafić :)
Korzystając z dnia wolnego w tygodniu doprowadziłam wreszcie plac za domem do porządku.
Nie udałoby się to bez pomocy mamy
Teren przygotowany pod wjazd koparki
Tego samego dnia zakończone zostały prace łazienkowe
I docieplony ganek
A u rodziców zainstalowano panele słoneczne.
Innego dnia dostarczono mi zamówione drzwi i razem z Andrzejem wnieśliśmy je do środka.
Znowu mamy słoneczne popołudnie, w sam raz na spacery po polach
W Krośnie i Sanoku seria wykładów o zdrowiu.
Artem jako model do pokazu hydroterapii - leczenia wodą
To jeszcze nie dzień dziecka, ale w Jedliczu rozstawiono dmuchańce na hali GOSiR.
Wybrałyśmy się z Olą i dziewczynkami
My nie poskakałyśmy, ale dziewczynki owszem.
Z tym optymistycznym oczekiwaniem wchodzimy w nowy miesiąc.
Oby jak najszybciej na swoje!
Komentarze