Zadrutowana!
Nadeszła wiekopomna chwila: założyłam aparat na zęby. Już od sierpnia zabrałam się za leczenie zębów i wydałam na to miliony monet. Do aparatu trzeba mieć wyleczone i wyczyszczone wszystkie zęby. Ortodontę poleciła mi koleżanka z pracy, która wykupiła sobie Groupon na aparat. Ortodonta zleca też usunięcie ósemek, czyli zębów mądrości. Szukałam możliwości usunięcia ich w przychodni na NFZ, ale nie bardzo chcieli się podjąć i odsyłali mnie na chirurgię do nowego Studenckiego Centrum Stomatologii przy WUM na Banacha. Tam niestety mają ciągle bałagan z rejestracją i ostatecznie zapisałam się w CePeLeku na styczeń 2020. Niestety tak to wygląda z publiczną służbą zdrowia.
Jak do tej pory wydałam:
Pantomogram 80 zł
Czyszczenie 270 zł
Wypełnienia 4 x 220 zł = 880 zł
Konsultacja ortodontyczna 100 zł
Rentgen poprzeczny 106 zł
Wyciski i plan leczenia 250 zł
Aparat metalowy 2 łuki 1300 zł
Podniesienie zgryzu 200 zł
Wyciorki do czyszczenia aparatu 20 zł
Czekają mnie jeszcze comiesięczne wizyty za 240 zł i aparat retencyjny po wszystkim. I pewnie parę innych wydatków na różne urządzenia w trakcie, jak irygator czy nowe szczoteczki do zębów. I chociaż póki co swędzi od zamków i bolą lekko zęby, to jednak mam satysfakcję, że podjęłam to wyzwanie. Już dawno chciałam zrobić coś z zębami.
Komentarze