Śpiewajmy Panu - nagrania w Pszczynie
Dawno nie byłam na nagraniach w Pszczynie, bo nie pasowały mi terminy. Pomimo choroby w tygodniu zmobilizowałam się i gardło zaczęło współpracować. Jadę!
Śpiewałyśmy na zmianę: ja, Judyta i Marta. Dzięki temu był czas na odpoczynek gardła i pogaduszki w reżyserce :) bo przecież dobrze się spotkać z przyjaciółmi z zespołu.
Szprycha :D
W sobotę wieczorem plan był prosty: przygotowaliśmy jedzenie i oglądaliśmy mecz Polska : Rumunia. Lewandowski wbił 3 bramki, Rumuni jedną. Fantastyczny wieczór :)
W niedzielę po nagraniach wybraliśmy się na obiad do Warowni. To urokliwe miejsce w formie średniowiecznego zamku. Jest muzyka z epoki, wystrój sali i nawet toalety przypomina czasy rycerskie :) jedzenie też było obfite i smaczne. Biesiadowaliśmy godnie :)
I piosenka, która w takim miejscu nie mogła wyjść z głowy.
Dobrze jest spędzać czas przyjemnie i pożytecznie :)
Komentarze