Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
♫ Bohema ♫
Wilki
Od tego trzeba zacząć rzecz
Lecę bo zgubiłem się
Niewiele pamiętam
Tarariruriraj
Czuję w sobie chuć i wiatr
Dobrze jest bawimy się
Myślom nie ma końca
Śnieg, zawierucha w nas
Lecę, bo chcę
Lecę, bo życie jest złe
Czy są pieniądze czy nie
Lecę, bo wolność to zew
Lecę, bo wciąż kocham ciebie
Kocham cię
Bohema ostro bawi się
Płyną noce przemijają dnie
Niewiele pamiętam
Upadam byle gdzie
Boisz się, więc będzie tak
Słabe życie słaba śmierć
Wszystko w twoich rękach
Obudź się
Lecę, bo chcę
Lecę, bo życie jest złe
Czy są pieniądze czy nie
Lecę, bo wolność to zew
Lecę, bo wciąż kocham ciebie
kocham cię
***
Wilki
Od tego trzeba zacząć rzecz
Lecę bo zgubiłem się
Niewiele pamiętam
Tarariruriraj
Czuję w sobie chuć i wiatr
Dobrze jest bawimy się
Myślom nie ma końca
Śnieg, zawierucha w nas
Lecę, bo chcę
Lecę, bo życie jest złe
Czy są pieniądze czy nie
Lecę, bo wolność to zew
Lecę, bo wciąż kocham ciebie
Kocham cię
Bohema ostro bawi się
Płyną noce przemijają dnie
Niewiele pamiętam
Upadam byle gdzie
Boisz się, więc będzie tak
Słabe życie słaba śmierć
Wszystko w twoich rękach
Obudź się
Lecę, bo chcę
Lecę, bo życie jest złe
Czy są pieniądze czy nie
Lecę, bo wolność to zew
Lecę, bo wciąż kocham ciebie
kocham cię
***
Poczułam dzisiaj w sobie coś z wilka. Stan trudny do wytłumaczenia, ale jeśli kiedykolwiek przeczytacie "Wilka stepowego" Hessego, to zrozumiecie. Szłam ulicami pod wiatr i było mi szalenie dobrze, tak iść przed siebie. Gdyby nie moje niezbyt wygodne buty na obcasie, szłabym tak długo. Mróz, śnieg i zimna, uwięziona w sobie satysfakcja. Hu-hu!
A tak btw, uwielbiam chodzić ulicami nocą. Czuję wtedy, że należą tylko do mnie. Nie ma pędzących dokądś ludzi, w powietrzu wiszą tylko świetlne kręgi latarni i mgła zasłania wszelkie ostrości. Jak na obrazie "Chochoły" Wyspiańskiego. Niezapomniane wrażenia z parku w Pszczynie miesiąc temu.
Wiem, że kiedyś na blogu to było. Ale tak mi dzisiaj to pasuje.
Tak mi się wściekle chce żyć...
But w butonierce
Bruno Jasieński
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebie pewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.
(...)
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal...
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś - i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: - Adieu! -
A tak btw, uwielbiam chodzić ulicami nocą. Czuję wtedy, że należą tylko do mnie. Nie ma pędzących dokądś ludzi, w powietrzu wiszą tylko świetlne kręgi latarni i mgła zasłania wszelkie ostrości. Jak na obrazie "Chochoły" Wyspiańskiego. Niezapomniane wrażenia z parku w Pszczynie miesiąc temu.
Wiem, że kiedyś na blogu to było. Ale tak mi dzisiaj to pasuje.
Tak mi się wściekle chce żyć...
But w butonierce
Bruno Jasieński
Zmarnowałem podeszwy w całodziennych spieszeniach,
Teraz jestem słoneczny, siebie pewny i rad.
Idę młody, genialny, trzymam ręce w kieszeniach,
Stawiam kroki milowe, zamaszyste, jak świat.
Nie zatrzymam się nigdzie na rozstajach, na wiorstach,
Bo mnie niesie coś wiecznie, motorycznie i przed.
Mijam strachy na wróble w eleganckich windhorstach,
Wszystkim kłaniam się grzecznie i poprawiam im pled.
(...)
Przeleciało gdzieś auto w białych kłębach benzyny,
Zafurkotał na wietrze trzepocący się szal.
Pojechała mi bajka poza góry doliny
nic jakoś mi nie żal, a powinno być żal...
Tak mi dobrze, tak mojo, aż rechoce się serce.
Same nogi mnie niosą gdzieś - i po co mi, gdzie?
Idę młody, genialny, niosę BUT W BUTONIERCE,
Tym co za mną nie zdążą echopowiem: - Adieu! -
Komentarze