Translate

Bez-myślenie

Wiosna jakoś przyszła. Nadal noszę zimowa kurtkę i czapkę, bo nie ufam pogodzie, ale nie da się ukryć, że zima to już nie jest.
Dzisiaj przeżyłam szczególne chwile, idąc po zajęciach znanymi na pamięć ulicami miasta, nie myśląc zupełnie o żadnych sprawach do załatwienia (jak rzadko :P) Nagle zaczęłam zauważać rzeczy, które do tej pory obojętnie pomijałam wzrokiem. Poczułam dziwną radość, że idę chodnikiem między ludźmi i wymijam ich po kolei, słuchając, o czym mówią, moja głowa skręciła się za boskim zapachem perfum jakiegoś młodego faceta, zachwyciłam się miedzianymi włosami i zieloną torebką nieznajomej dziewczyny, zobaczyłam napisy na murze :"Kocham Mateuszka" i starszego pana, który z lubością zaciągał się papierosem. A także sporo innych ciekawych dla mnie szczegółów.

Fajne są takie krótkie momenty dnia, kiedy tak dobrze jest po prostu nie myśleć, nie analizować, nie snuć w głowie fantastycznych historii, tylko iść z rozwianą głową przez zalane słońcem ulice i czuć się jedną całością z tym miastem.
Dobrze jest tak poczuć wiosnę w południe. Wtedy najłatwiej uwierzyć, że właśnie przyszła.
Wtedy wypełnia człowieka taka radość nie wiadomo z czego. Może po prostu z tego, że żyje i wierzy, że ciągle może być lepiej, niż wczoraj.
Wiosną powiało mi w głowie...

Komentarze